Filmy / Serial

Ciężar korony

21 stycznia 2017

Tagi: , , , , ,

crown-1

The Crown”
twórca Peter Morgan

Rzad­ko oglą­dam seria­le, moż­na wręcz powie­dzieć, że w ogó­le tego nie robię. Ostat­nie pró­by „House of cards” i „Gry o tron” skoń­czy­ły się poraż­ką po jakiś 2–3 odcin­kach. Tym razem jed­nak zna­la­złam coś, co wcią­gnę­ło mnie tak, że nie­mal cią­giem prze­le­cia­łam pierw­szy sezon. Była to bio­gra­fia kró­lo­wej Elż­bie­ty i „The Crown”.

Histo­ria zaczy­na się tuż przed śmier­cią kró­la Jerze­go VI, w momen­cie wstę­po­wa­nia przez Elż­bie­tę na tron i w pierw­szym sezo­nie koń­czy się w 1955 roku. W kolej­nych odcin­kach obser­wu­je­my, jak mło­da kró­lo­wa musi nauczyć się nowej roli, wyro­bić sobie pozy­cję wśród poli­ty­ków i dorad­ców i nabrać pew­no­ści siebie.

The Crown
„The Crown” to serial, w któ­rym nie ma dyna­micz­nej akcji. Jest za to spo­kój i powa­ga kró­lew­skie­go rodu. Prze­cha­dza­my się wraz z akto­ra­mi ogrom­ny­mi kory­ta­rza­mi Buc­kin­gam Pala­ce, odby­wa­me poważ­ne, poli­tycz­ne roz­mo­wy. Jest pięk­nie i maje­sta­tycz­nie. Temu wszyst­kie­mu towa­rzy­szą ogrom­ne emo­cje i nie­ła­twe rela­cje mię­dzy­ludz­kie. Kró­lo­wa nabie­ra ludz­kie­go obli­cza – potra­fi pokłó­cić się z sio­strą, mężem, widzi­my, kie­dy jest szczę­śli­wa, a kie­dy czu­je stres.

W serial zain­we­sto­wa­no ogrom­ne pie­nią­dze co prze­kła­da się na roz­mach reali­za­cji. Zadba­no o wie­le szcze­gó­łów zwią­za­nych z deko­ra­cja­mi, kostiu­ma­mi, sta­ty­sta­mi – mamy roz­bu­do­wa­ne sce­ny ple­ne­ro­we np. pod­czas wyjaz­dów zagra­nicz­nych pary kró­lew­skiej, dopra­co­wa­ną w naj­mniej­szych szcze­gó­łach sce­nę koronacji.

crown-2Poza poli­ty­ką jest też w seria­lu życie rodzin­ne, cho­ciaż według mnie nie­co zepchnię­te na dru­gi plan. Po pierw­szych dwóch odcin­kach mia­łam nadzie­ję na poka­za­nie głęb­sze Elż­bie­ty jako żony i mat­ki. O ile jej rela­cje z Fili­pem poja­wia­ją się od cza­su do cza­su na ekra­nie, to dzie­ci znik­nę­ły z seria­lu zaraz po koro­na­cji. W wie­lu sytu­acja widać jed­nak, jak Elż­bie­ta mio­ta się pomię­dzy róż­ny­mi rola­mi życio­wy­mi i jak cięż­ko zaak­cep­to­wać jej, że na pierw­szym miej­scu zawsze powin­na być korona.

Naj­więk­szym minu­sem seria­li jest to, że teraz trze­ba pocze­kać na ciąg dal­szy. Na szczę­ście już zaczę­to krę­ce­nie kolej­nych odcin­ków więc jesz­cze tylko/aż 8 mie­się­cy i będzie dru­gi sezon. „The Crown” ma w sobie coś, co wciąga.

1 likes
Close