„Człowiek z księżyca”
reż. Miloš Forman
„Człowiek z księżyca” to nieco stary film, bo sprzed 15 lat, ale nadal aktualny i interesujący. Biograficzna historia komika Andy’ego Kaufmana (Jim Carrey), który był jednym z ciekawszych, a jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych komików w Stanach Zjednoczonych. Opowieść o tym, że w życiu ciężko jest być sobą, zwłaszcza jak chce się być znanym, a jednocześnie o tym, że ciężko jest zdjąć maskę, do której inni się przyzwyczaili i po latach żartów i prowokacji powiedzieć, że tym razem coś dzieje się naprawdę.
Andy Kaufman to jedna z ciekawszych postaci amerykańskiego świata showbiznesu. Od dziecka jego marzeniem było występować w telewizji i rozbawiać ludzi swoimi występami. Karierę rozpoczął od pojawiania się na scenach nocnych klubów, aby potem zabłysnąć w sitcomie „Taxi”, który był dla niego przepustką do Hollywood.
Humor Andy’ego był specyficzny i nie nadawał się dla masowej publiczności. Zamiast klasycznych skeczy i dowcipów Andy chciała eksperymentować i prowokować na scenie, działać wbrew schematom. Nie bał się obrażać widzów czy przekraczać powszechne granice dobrego smaku. Wśród swoich odbiorców wzbudzał sprzeczne odczucia: jedni się tym zachwycili, inni wręcz przeciwnie – zupełnie nie akceptowali jego poczucia humoru i uważali go za wariata. Podobnie rzecz miała się z telewizyjnymi producentami – Andy nieraz był zdejmowany z anteny czy musiał walczyć o swoje programy.
Filmweb określa, że „Człowiek z księżyca” to komedia i dramat, jednak zdecydowanie więcej tutaj tego drugiego gatunku Widz nie będzie na filmie śmiał się do rozpuku, pomimo tego, że głównym bohaterem jest komik grany przez Jima Carreya (co ciekawe Andy Kaufman i Jima Carey urodzili się tego samego dnia, 17 stycznia), którego utożsamiamy przede wszystkim z wygłupami na ekranie i rolami typu Maska czy Ace Ventura. Tym razem aktorowi udało się bardzo dobrze stworzyć postać tragiczną, której życie poza sceną wcale nie jest takie zabawne, jak na niej i wywołać u widzów filmu duże i różnorodne emocje – od smutku i współczucia, przez zażenowanie, po uśmiech.