Europa / Podróże / Serbia

Coraz bliżej koniec

2 października 2010

Tagi:

Koniec wyjaz­du zaczy­na zbli­żać się powo­li. Uświa­do­mi­łam to sobie dzi­siaj, kie­dy byłam w „Sta­rym Gra­dzie” i musia­łam powie­dzieć, że to moja ostat­nia wizy­ta tutaj. I zro­bi­ło mi się tro­chę smut­no, że już nie­dłu­go wyjeż­dżam. Zwłasz­cza, że ludzie stam­tąd też poczu­li, że się ze mną zży­li. I pomi­mo tego, że więk­szość naszych roz­mów odby­wa­ła się z pomo­cą tłu­ma­cza, to jed­nak poczu­łam, że miło będą mnie wspo­mi­nać. Przy­wią­za­łam się do ludzi i spraw tutaj i cho­ciaż sześć tygo­dni to bar­dzo mało cza­su, to jed­nak będzie mi tego brakować.
A poza tym w tym tygo­dniu poje­cha­łam sobie korzy­sta­jąc z dwóch dni wol­ne­go do Niszu i Jago­di­ny. Nisz, któ­ry miał być jed­nym z cie­kaw­szych miast Ser­bii oka­zał się cał­kiem prze­cięt­ny, a wszyst­kie jego atrak­cje mniej­sze niż moż­na było ocze­ki­wać po opi­sach w prze­wod­ni­ku. A super wie­ża cza­szek jest kawał­kiem ścian wyso­ko­ści 3 metrów i do tego scho­wa­nym za szkłem.. Coraz czę­ściej  doświad­czam tego, że dłu­żej idzie się do dane­go miej­sca, niż je oglą­da. W Jago­di­nie za to jest super Muzeum Sztu­ki Naiw­nej i zoo, któ­re „jest trze­cim co do wiel­ko­ści zoo w Ser­bii” (cyt. za prze­wod­ni­kiem) a zwie­dza się je w 20 minut. Sko­ro tak jest w mia­stach sze­ro­ko opi­sa­nych w prze­wod­ni­ku, to boję się pomy­śleć, co moż­na zoba­czyć w tych mniejszych.

I zro­zu­mia­łam, przez te dwa dni, że jeż­dże­nie gdzieś same­mu jest strasz­ne i nigdy w życiu nie zde­cy­do­wa­ła­bym się na jakąś dłuż­szą samot­ną wypra­wę. Już dwa dni wystar­czy­ły, żebym po powro­cie w czwar­tek mia­ła zaraz potrze­bę umó­wie­nia się z kimś na kawę i poga­da­nie. I tak pomógł mi tro­chę fakt, że w hoste­lu, gdzie noco­wa­łam spo­tka­łam parę Pola­ków i mogłam cho­ciaż wie­czo­rem z kimś spę­dzić czas. Pobyt w Ser­bii nauczył mnie zde­cy­do­wa­nie jed­ne­go – kie­dy podró­żu­jesz i jesteś w nowym miej­scu bar­dzo szyb­ko zawią­zu­ją się nowe zna­jo­mo­ści. A ludzie przy­pad­ko­wo spo­tka­ni (czy ci w Niszu, czy w hoste­lu u Srgia­na) od razu wyda­ją się bliscy.

0 likes
Close