Plecak już spakowany. Nie mogę uwierzyć, że to był ostatni dzień w Belgradzie. Przez ponad sześć tygodni naprawdę zżyłam się z tym miastem i z tymi ludźmi. Przyzwyczaiłam się do życia tutaj. Już dzisiaj ostatni raz przejadę na dworzec, być może napiję się kawy w naszej ulubionej dworcowej kawiarni i wsiądę w pociąg w stronę domu. A potem przekroczę granicę Serbii pozostawiając ze sobą jedne z najlepszych wakacji w życiu.
Boję się powrotu do Polski. Tak naprawdę wracam do zupełnie innego świata, niż ten, który zostawiłam. I chociaż sześć tygodni wydaje się, że to mało, żeby cokolwiek się zmieniło to jednak ten wyjazd był pewną granicą w moim życiu. Wiele spraw w moim życiu będzie innych, nowych. Tak jak uczyłam się życia tutaj, tak będę trochę uczyła się życia w Polsce.
Jedno wiem na pewno – kiedyś tu wrócę. Do tych ludzi i tych miejsc. I zrobię i zobaczę wszystko, na co nie starczyło mi czasu. Vidimo se!
Boję się powrotu do Polski. Tak naprawdę wracam do zupełnie innego świata, niż ten, który zostawiłam. I chociaż sześć tygodni wydaje się, że to mało, żeby cokolwiek się zmieniło to jednak ten wyjazd był pewną granicą w moim życiu. Wiele spraw w moim życiu będzie innych, nowych. Tak jak uczyłam się życia tutaj, tak będę trochę uczyła się życia w Polsce.
Jedno wiem na pewno – kiedyś tu wrócę. Do tych ludzi i tych miejsc. I zrobię i zobaczę wszystko, na co nie starczyło mi czasu. Vidimo se!