Książki

Zejdź z głównego szlaku

1 grudnia 2018

Tagi: , , , ,

Adam Robiński
„Hajstry. Krajobraz bocznych dróg”
Wydawnictwo Czarne

Lubię podró­żo­wać, zwie­dzać, odkry­wać nowe miej­sca. Lubię też przy­ro­dę, miej­sca zapo­mnia­ne, z dala od cywi­li­za­cji. Uwa­żam, że w Pol­sce jest wie­le pięk­nych miejsc i wca­le nie musi­my jechać na dru­gi koniec świa­ta, żeby zoba­czyć coś, co nas zachwy­ci. Mamy morze z piasz­czy­sty­mi pla­ża­mi, góry – poro­śnię­te lasa­mi, ska­li­ste czy z roz­le­gły­mi poło­ni­na­mi, jezio­ra, lasy, łąki, a nawet swo­ją pusty­nię. Kocham pol­skie góry, w tym roku odkry­łam pięk­no Suwalsz­czy­zny, ale wiem, że jesz­cze wie­le przede mną. Dla­te­go cie­szę się, że Adam Robiń­ski pisząc „Haj­stry” jesz­cze sze­rzej otwo­rzył mi oczy i utwier­dził w prze­ko­na­niu, że war­to wyru­szać na szla­ki poza szlakami.

Adam Robiń­ski zabie­ra czy­tel­ni­ków w pięk­ną podróż po Pol­sce. Wycią­ga z mia­sta do lasów, gór i rzek. Wsia­da w kajak, aby spły­nąć Wisłą, zakła­da nar­ty i śle­dzi tro­py lisa na Pul­wach na Mazow­szu, Poka­zu­je nam kraj w zupeł­nie inny spo­sób, niż to, co zna­ne i lubia­ne przez więk­szość. Cza­sem wystar­czy zejść tyl­ko kil­ka metrów od scho­dzo­nej przez tłu­my dro­gi, aby zna­leźć coś nie­zwy­kłe­go. Albo po pro­stu lepiej się roz­glą­dać. Wte­dy może uda się zoba­czyć tytu­ło­we haj­stry, czy­li rzad­ko spo­ty­ka­ne obec­nie czar­ne bocia­ny lub inne mało popu­lar­ne gatun­ki zwierząt.

Nad sama wodą nie­spo­dzie­wa­nie lunę­ło ptac­twem. Nasiąk­nię­ta łąka rezo­no­wa­ła jak pudło skrzy­piec, ale bra­ko­wa­ło mi cza­sow­ni­ków, żeby nazwać te wszyst­kie dźwię­ki. To wte­dy pierw­szy raz w życiu zoba­czy­łem rycy­ka. A wła­ści­wie całą ich chma­rę. Goni­ły się wte i wewte nad burza traw. Podob­no przy­ro­da też wie, co to dobra zabawa.

Razem z auto­rem bocz­ny­mi szla­ka­mi idą kra­jo­znaw­cy, geo­gra­fo­wie czy podróż­ni­cy, zarów­no współ­cze­śni jak i tacy sprzed kil­ku­dzie­się­ciu lat, któ­rzy już wcze­śniej zdą­ży­li zachwy­cić się danym miej­scem i dobrze je poznać. Dzię­ki temu pozna­je­my wybra­ne regio­ny nie tyl­ko z per­spek­ty­wy przy­rod­ni­czej, ale tak­że geo­lo­gicz­nej, histo­rycz­nej czy lite­rac­kiej. Nasze wędrów­ki iść będą pierw­szy­mi szla­ka­mi Pusz­czy Kam­pi­now­skiej wyzna­czo­ny­mi przez Lecho­sła­wa Herza czy przy­glą­da­my się pro­ce­som kształ­tu­ją­cym Pusty­nię Błę­dow­ską z Wacła­wem Nałkowskim.

Zdję­cia w tym wpi­sie nie pocho­dzą z książ­ki. W „Haj­strach” nie ma ich w ogó­le. Nie są potrzeb­ne. Robiń­ski za pomo­cą słów two­rzy opi­sy tak barw­ne i peł­ne, że w naszej gło­wie powsta­ją obra­zy. Gawę­dziar­sko-poetyc­ki styl pisa­nia ide­al­nie pasu­je do tema­ty­ki książki.

Ostat­nio mistrzo­stwem w pisa­niu o kra­jo­bra­zie okrzyk­nię­te zosta­ły książ­ki bry­tyj­skie­go pisa­rza Rober­ta Mac­far­la­ne­go. Robiń­ski sam przy­zna­je, że Bry­tyj­czyk był dla nie­go inspi­ra­cją, jak upra­wiać tzw. przy­ro­do­pi­sar­stwo. Dobrze, że mamy swój rodzi­my odpo­wied­nik „Szla­ków. Opo­wie­ści o wędrów­kach”, któ­ry poka­zu­je, że ta wspa­nia­ła dzi­ka przy­ro­da nie jest gdzieś dale­ko, ale tuż obok, na wycią­gnię­cie ręki, godzi­nę jaz­dy od domu.

0 likes
Close