biografia / Książki / Literatura podróżnica / reportaż

Himalaistki

27 maja 2018

Tagi: , , , , , , ,

Hiamalaistki, Mariusz Sepioło, Wyd. ZnakMariusz Sepioło
„Himalaistki. Opowieść o kobietach, które pokonują każdą górę”
Wyd. Znak

W ste­reo­ty­po­wym świe­cie jesz­cze do nie­daw­na męż­czy­zna miał doko­ny­wać wiel­kich rze­czy, reali­zo­wać się i zara­biać pie­nią­dze, kobie­ta zaś widzia­na była jako dobra żona, któ­ra cze­ka na męża z obia­dem. Mogła mieć pasję, jed­nak naj­le­piej do momen­tu zało­że­nia rodzi­ny. Kie­dy w latach 70. pierw­sze kobie­ty posta­no­wi­ły wyru­szyć na wypra­wy w naj­wyż­sze góry świa­ta, było to coś prze­ło­mo­we­go. Kie­dy dodat­ko­wo powie­dzia­ły, że nie chcą być tyl­ko dodat­kiem do męskich wypraw, ale rów­no­rzęd­nym part­ne­rem we wspi­nacz­ce, śro­do­wi­sko hima­la­istów nie chcia­ło tego zaak­cep­to­wać. Teraz, po ponad 40 latach od pierw­sze­go kobie­ce­go wej­ścia na Mount Eve­rest hima­la­ist­ki mają na swo­im kon­cie wie­le suk­ce­sów i regu­lar­nie bio­rą udział w wypra­wach. Mariusz Sepio­ło posta­no­wił zebrać histo­rie życia 14 wybit­nych pol­skich hima­la­istek (licz­ba nie­przy­pad­ko­wa, nawią­zu­ją­ca do 14 szczy­tów Koro­ny Hima­la­jów), zarów­no tych pierw­szych z lat 80., jak i współ­cze­snych i poka­zać, czym była dla nich wspi­nacz­ka. W „Hima­la­ist­kach” zapro­sił do roz­mo­wy te, któ­re żyją i naj­bliż­szych tych, któ­re zosta­ły w górach.

Książ­ka Mariu­sza Spe­io­ło podzie­lo­na jest na dwie czę­ści. Pierw­sza z nich, zaty­tu­ło­wa­na „Wczo­raj” to histo­ria pierw­szych pol­skich kobiet w Hima­la­jach. Mamy tutaj wyraź­nie poka­za­ne, jak bar­dzo musia­ły one wal­czyć o swo­je miej­sce w wypra­wach, jak wie­le udo­wad­niać. Oba­le­nie stwier­dze­nia, że kobie­ty to sła­ba płeć, nie przy­cho­dzi­ło łatwo. Lata 70. i 80. to naj­lep­szy okres pol­skie­go hima­la­izmu – Jerzy Kukucz­ka zdo­by­wa Koro­nę Hima­la­jów i Kara­ko­rum, a Wan­da Rut­kie­wicz jest pierw­szą kobie­tą na K2 i dru­gą, któ­re zdo­by­ła szczyt powy­żej 8000 m. To wła­śnie ona była moto­rem kobie­cych wypraw i jej nazwi­sko poja­wia się przy pra­wie wszyst­kich pozo­sta­łych bio­gra­fiach tej czę­ści. To ona zor­ga­ni­zo­wa­ła cał­ko­wi­cie kobie­cą wypra­wę w 1975 r., kie­dy na szczy­cie Gaszer­brum II sta­nę­ły opi­sa­ne rów­nież w książ­ce Anna Oko­piń­ska i Hali­na Krüger-Syrokomska.

Himalaistki K. Palmowska, W. Rutkiewicz, A. Okopińska i Ch.de Colombel w bazie K2 w 1982 r. Do bazy Wanda dotarła o kulach (fot. J. Kurczab)

Hima­la­ist­ki K. Pal­mow­ska, W. Rut­kie­wicz, A. Oko­piń­ska i Ch.de Colom­bel w bazie K2 w 1982 r. Do bazy Wan­da dotar­ła o kulach (fot. J. Kurczab)

Dru­ga część to „Dziś”, lata dwu­ty­sięcz­ne, któ­re tak­że pochwa­lić się mogą wie­lo­ma suk­ce­sa­mi. Obie te czę­ści wie­le dzie­li, ale tak­że wie­le łączy. Cho­ciaż zmie­ni­ła się sytu­acja kobiet we wspi­nacz­ce, dużo łatwiej jest wziąć udział w wypra­wie i kobie­ty są trak­to­wa­ne tak samo jak męż­czyź­ni, to nadal pozo­sta­ją te same emo­cje i dyle­ma­ty. W tej czę­ści głos mają mię­dzy inny­mi Kin­ga Bara­now­ska, Alek­san­dra Dzik, Syl­wia Buko­wic­ka czy Agniesz­ka Bie­lec­ka. Widzi­my tutaj dużo więk­sze zróż­ni­co­wa­nie, jeśli cho­dzi o podej­ście do wspi­nacz­ki i o suk­ce­sy. Z jed­nej stro­ny mamy Kin­gę Bara­now­ską, któ­ra ma na swo­im kon­cie wszyst­kie szczy­ty Koro­ny Hima­la­jów i Kara­ko­rum, z dru­giej zaś np. Mał­go­rza­tę Jure­wicz, któ­ra cho­ciaż robi­ła bar­dzo trud­ne dro­gi w Hima­la­jach, to nigdy nie prze­kro­czy­ła magicz­nej gra­ni­cy 8000 metrów.

inga Baranowska i Kasia Skłodowska podczas wyprawy na Dhaulagiri w 2008 roku, fot. kingabaranowska.com

Kin­ga Bara­now­ska i Kasia Skło­dow­ska pod­czas wypra­wy na Dhau­la­gi­ri w 2008 roku,
fot. kingabaranowska.com

Hima­la­ist­ki” sta­no­wią cie­ka­wą pro­po­zy­cję bio­gra­ficz­ną. Umie­jęt­nie łączą w sobie opi­sy hima­laj­skich wypraw ze spra­wa­mi codzien­ne­go życia i szu­ka­ją odpo­wie­dzi na pyta­nie, jak być mat­ką, żoną, pra­cow­ni­kiem i wspi­na­czem. W tych kobie­cych bio­gra­fiach, wię­cej niż w męskich roz­dar­cia, tęsk­no­ty za rodzi­ną i wię­cej emocji.

Dla rodzin tych hima­la­istek, jak wyni­ka z naszych roz­mów nie ist­niał kon­flikt mię­dzy domem, a góra­mi. Wspi­nacz­ki nie pro­wa­dzi­ły do podwój­ne­go życia, z któ­rych jed­no je zado­wa­la­ło, a dru­gie przy­gnę­bia­ło. Góry i rodzi­na były w przy­pad­kach Krüger-Syro­kom­skiej i Mio­do­wicz-Wolf świa­ta­mi rów­no­le­gły­mi i równorzędnymi.

0 likes
Close