„Iluzja”
reż. Louis Leterrier
Czterech iluzjonistów i jeden wielki show – spektakl polegający na kradzieży niemałych sum pieniędzy poprzez magię. W widzu filmu, podobnie jak w tych, którzy siadają na widowni iluzjonistycznych przedstawień pojawia się pytanie – jak oni to zrobili. „Iluzja” to jednak bardziej kino akcji niż film o magii – poza tajemniczymi widowiskami będziemy brać udział w policyjnych pościgach, bijatykach czy ucieczkach po ulicach Nowego Orleanu.
Wszystko zaczyna się intrygująco: czterech wybitnych iluzjonistów – flirciarz i bajerant J. Daniel Atlas (Jesse Eisenberg), mentalista i hipnotyk Merritt McKinney (Woody Harrelson), piękna i umiejąca uwolnić się z każdej opresji Henley Reeves (Isla Fisher) oraz mistrz karcianych sztuczek Jack Wilder (Dave Franco) – otrzymuje tajemniczą informację o spotkaniu. Gdy stawiają się na miejscu okazuje się, że mają wykonać niełatwe zadanie dla nieznajomego reprezentującego organizację „Oka”. Dostają scenariusz zadania, który rok później realizują przygotowując wielkie iluzjonistyczne widowiska, na których kradną pieniądze bankom i korporacją, a następnie rozdają biednym.
Takie działanie musi spotkać się z zainteresowaniem FBI i Interpolu, który rozpoczyna ściganie „Czterech jeźdźców” – jak nazywa się grupa. Sprawę dostaje nie wierzący w magię Dylan Rhodes wraz z Francuzką Alma Dray. Wszystko zaczyna się robić coraz bardziej tajemnicze i zagmatwane.
Widzowie przed ekranem kina czy telewizora również czują się wciągnięci w wielką grę, w której do końca nie wiadomo, o co chodzi.
Uważny widz zauważy, że film ma kilka luk w fabule i gdyby oglądać go analizując wszystko dokładnie, to można by zarzucić scenarzyście niekonsekwencje i naciąganie wielu trików i sytuacji. Ale mimo tego wciąga i zaskakuje, a przy tym trzyma tempo akcji. W pewnym momencie sami już nie wiemy, co jest prawdą, a co iluzją. Jeżeli podejdziemy do „Iluzji” jako do kina czysto rozrywkowego, które nie ma nam przekazywać wielkich prawd lub zmuszać do długich refleksji, to spełnia ona swoją rolę w stu procentach. A w końcu takie filmy też czasami są potrzebne. Dobry na wieczór po męczącym dniu.