Europa / Podróże / Serbia

Kolejna stolica europejska zaliczona

18 września 2010

Tagi: ,

Wstęp: do Ewy przy­je­cha­li zna­jo­mi, naj­pierw noco­wa­li u nas, ale nie­ste­ty oka­za­ło się, że nie jest to dłu­żej moż­li­we. Dla­te­go stwier­dzi­li­śmy, że zamiast pła­cić za noc­leg w hoste­lu i potem gdzieś jeź­dzić lepiej zna­leźć miej­sce, gdzie moż­na poje­chać noc­nym auto­bu­sem lub pocią­giem. Pierw­szym pomy­słem było Sko­pje. Gdy poszli­śmy na dwo­rzec oka­za­ło się, że bilet jest droż­szy niż się spo­dzie­wa­li­śmy i zaczę­li­śmy się zasta­na­wiać nad innym mia­stem. Naj­tań­szy bilet był do Prisz­ti­ny, więc po dłu­gich roz­mo­wach to ona sta­ła się naszym celem. Jed­nak nie dane nam było tam doje­chać – prze­ko­na­ni, że odjazd 22.30 spo­koj­nie kil­ka minut po 22 uda­li­śmy się na dwo­rzec i zoba­czy­li­śmy odjeż­dża­ją­cy nasz auto­bus. Nie mając już o tej godzi­nie zbyt duże­go wybo­ru, ani nawet szans na szu­ka­nie hoste­lu dla Mag­dy i Kuby w koń­cu zna­leź­li­śmy się w Skopje.Chyba zban­kru­tu­ję przez ten wyjazd, bo zamiast pra­co­wać cho­dzę kil­ka razy dzien­nie na kawę lub piwo albo jeż­dżę na zagra­nicz­ne wyciecz­ki. Może powin­nam w mię­dzy­cza­sie zacząć prze­glą­dać ofer­ty pra­cy, bo coś czu­ję, że wydam swo­je pie­nią­dze do końca.
Roz­wi­nię­cie: Samo Sko­pje oka­za­ło się cie­ka­wym mia­stem, cho­ciaż bar­dzo krót­kim do zwie­dza­nia. Ści­słe zabyt­ko­we cen­trum skła­da się z kil­ku uli­czek, na któ­rych roz­miesz­czo­ne są licz­ne restau­ra­cje, kawiar­nie i skle­pi­ki. Cho­dzi się tam napraw­dę miło, jed­nak po godzi­nie zaczy­na­li­śmy mieć wra­że­nie, że krę­ci­my się w kół­ko. Za to uda­ło mi się zaspo­ko­ić moją potrze­bę kon­tak­tu ze sztu­ką poprzez odwie­dze­nie tam­tej­sze­go Muzeum Sztu­ki Współ­cze­snej – może nie jest zbyt wiel­kie, ale jed­nak cie­ka­we. Tym, co oka­za­ło się cie­ka­we to zasa­da budo­wa­nia sobie zabyt­ków. Nowe budyn­ki, jakie powsta­ją w mie­ście sty­li­zo­wa­ne są na sta­ro­żyt­ną Gre­cję – mają kolu­mien­ki czy ozdob­ne fry­zy. Tak samo jak for­te­ca (tak – kolej­na for­te­ca) też jest odna­wia­na i dobu­do­wy­wa­ne są frag­men­ty ścian.
Na wie­czór odby­wał się festyn na twier­dzy. Wiel­ka impre­za z dużą ilo­ścią piwa dla młodzieży.Poszłam tam z nadzie­ją na wycza­je­nie jakiejś faj­nej bał­kań­skiej muzy­ki, ale nie­ste­ty oka­za­ło się to poraż­ką. Albo dan­ce elek­tro, albo jakiś zespół śpie­wa­ją­cy cove­ry albo zawo­dzą­cy woka­li­sta. W ogó­le od począt­ku wyjaz­du nie tra­fi­łam jesz­cze na nic, co wpa­dło­by mi w ucho i zachę­ci­ło do kupie­nia płyty.

Zakoń­cze­nie: nastą­pi­ło następ­ne­go dnia. Nie mia­ły­śmy cza­su, żeby poło­żyć się spać, ponie­waż cze­kał nas teo­re­tycz­nie inten­syw­ny dzień w pra­cy. W prak­ty­ce oka­za­ło się, że pogo­da pokrzy­żo­wa­ła wszyst­kie pla­ny i ponie­waż nie dało się z dzieć­mi wyjść nigdzie na zewnątrz, a w tej insty­tu­cji nie mają świe­tli­cy nigdzie nie poszły­śmy. Zno­wu coś nie tak.

0 likes
Close