„Jesienią góry są najszczersze…” i najpiękniejsze. Pełne kolorów, które mienią się w jesiennym słońcu. I przeplatają się ze sobą żółty, zielony, czerwony, brązowy…
Odrobina szaleństwa i beztroski. Szarlotka z bitą śmietaną i dżem z pigwy w schronisku po całym dniu wędrówki i widoków ze szczytów, w gronie przyjaciół – czego chcieć więcej. I piosenki do 2.00 w nocy, które potem brzmią w uszach do następnego wyjazdu. „Ludzie są jak góry, które noszą w sobie…”.
Odrobina szaleństwa i beztroski. Szarlotka z bitą śmietaną i dżem z pigwy w schronisku po całym dniu wędrówki i widoków ze szczytów, w gronie przyjaciół – czego chcieć więcej. I piosenki do 2.00 w nocy, które potem brzmią w uszach do następnego wyjazdu. „Ludzie są jak góry, które noszą w sobie…”.
A na koniec Lanckorona ukryta we mgle, jak zawsze zachwycająco piękna, pomimo braku sezonu na pokrzywy. I papieskie kremówki, frytki w Częstochowie i herbata w Łodzi. Po prostu idealnie.
Trasa: 1. Zawoja-Babia Góra-Markowe Szczawiny 2. Markowe Szczawiny-Mała Babia Góra-Zawoja (skansen)-Markowe Szczawiny 3. Markowe Szczawiny-Zawoja.
[/fusion_text][/fullwidth]