Filmy / Kino amerykańskie / Oscary

Marsz do równości

5 lipca 2015

Tagi: ,

"Selma" reż. Ava DuVernay

Selma”
reż. Ava DuVernay

Mar­tin Luther King to jed­na z waż­niej­szych posta­ci w histo­rii Sta­nów Zjed­no­czo­nych. Jego upór w dąże­niu do zrów­na­nia praw bia­łej i czar­nej lud­no­ści USA spra­wił, że poja­wi­ły się pierw­sze zmia­ny w tym tema­cie. Tak­że miesz­czą­ce się w połu­dnio­wo-wschod­nich Sta­nach mia­stecz­ko Sel­ma ode­gra­ło istot­ną rolę w życiu miesz­kań­ców całe­go kra­ju. O wyda­rze­niach z 1965 roku, ich przy­czy­nach i kon­se­kwen­cjach opo­wia­da film Avy DuVer­naya „Sel­ma”.
Jesz­cze cał­kiem nie­daw­no, bo w latach 60. ubie­głe­go wie­ku w Sta­nach Zjed­no­czo­nych obo­wią­zy­wa­ła segre­ga­cja raso­wa, a czar­no­skó­ra lud­ność pomi­mo for­mal­nej wol­no­ści nie mogła w peł­ni korzy­stać z przy­słu­gu­ją­cej jej praw. Podej­mo­wa­no róż­no­rod­nych prób wal­ki z dys­kry­mi­na­cją, któ­re czę­sto koń­czy­ły się jesz­cze więk­szym szy­ka­no­wa­niem czar­nych. Zna­czą­cy krok ku zmia­nom posta­wił Mar­tin Luther King, któ­ry co praw­da nie dopro­wa­dził do cał­ko­wi­tej zmia­ny sytu­acji, ale swo­im upo­rem i umie­jęt­no­ścia­mi przy­wód­czy­mi poka­zał, że powin­no być inaczej.
Film sku­pia się krót­kim wycin­ku dzia­łal­no­ści Luther Kin­ga. Tytu­ło­wa Sel­ma to mia­sto, z któ­re­go w 1965 roku odby­ły się mar­sze pro­te­sta­cyj­ne w kie­run­ku sto­li­cy sta­nu Ala­ba­ma – Mont­go­me­ry. Doty­czy­ły one przede wszyst­kim ogra­ni­cze­nia czar­nej lud­no­ści pra­wa do udzia­łu w wyborach.
"Selma" reż. Ava DuVernay
Stwo­rzo­na przez Davi­da Oley­ovo postać Mar­ti­na Luther Kin­ga to oso­ba peł­na cha­ry­zmy, któ­ra dąży do celu za wszel­ką cenę. Widzi­my zarów­no wizy­ty w Bia­łym Domu i pró­by nego­cja­cji z pre­zy­den­tem, jak i prze­mó­wie­nia do lud­no­ści. Cho­ciaż u boha­te­ra poja­wia­ją się chwi­le zwąt­pie­nia, zwłasz­cza, gdy zda­je sobie spra­wę z ryzy­ka, jakie nie­sie jego misja, to są one w mniej­szo­ści. Nie widzi­my na ekra­nie zbyt­nie­go roz­czu­la­nia się czy poważ­niej­szych dyle­ma­tów, a raczej zasa­dę, że trze­ba iść dalej (cho­ciaż cza­sa­mi też się roz­sąd­nie wyco­fać). Mimo tego nie­ste­ty nie poko­cha­łam fil­mo­we­go Kin­ga – nie był to czło­wiek, za któ­rym poszła­bym do wal­ki z systemem.
Film cza­sa­mi przy­po­mi­na mate­riał doku­men­tal­ny. Poja­wia­ją się komen­ta­rze, miej­sca, daty i godzi­ny wyda­rzeń. Z jed­nej stro­ny dla oso­by nie mają­cej poję­cia o histo­rii tam­tych wyda­rzeń jest to dobre uzu­peł­nie­nie wie­dzie, z dru­giej zaś prze­ry­wa dyna­mizm akcji. Cho­ciaż wyda­rze­nia, dooko­ła któ­rych sku­pio­na jest fabu­ła, są dra­ma­tycz­ne cięż­ko było zaan­ga­żo­wać się emo­cjo­nal­nie w film i utoż­sa­miać z boha­te­ra­mi. To zde­cy­do­wa­na sła­bość tego fil­mu – jest solid­nie zro­bio­ny, popraw­ny na mak­sa, ale jed­nak trak­tu­je się go jako doku­ment niż histo­rię jednostek.
"Selma" reż. Ava DuVernay
 
0 likes
Close