Europa / Podróże

Trzy dni w Paryżu

19 sierpnia 2016

Tagi: ,

Cho­ciaż w Pary­żu przy­szło nam spę­dzić zale­d­wie nie­ca­łe trzy dni, był to i tak wyjąt­ko­wy czas. Na pew­no trzy dni to za mało, aby zoba­czyć więk­szość atrak­cyj­nych miejsc, nie mówiąc już o muze­ach, ale wystar­cza­ją­co, aby zdą­żyć poczuć kli­mat fran­cu­skiej stolicy.

Paryż artystów – Montmartre

Pierw­szy wie­czór zapro­wa­dził nas na Mont­mar­tre. To dziel­ni­ca Pary­ża koja­rzo­na z arty­sta­mi, ulicz­ną bohe­mą i knaj­pa­mi, gdzie prze­sia­dy­wa­li nie­gdyś mala­rze i pisa­rze. Wśród tych, któ­rzy zamiesz­ki­wa­li Mont­mar­tre byli m.in. Pablo Picas­so, Augu­ste Reno­ir czy Clau­de Monet. Dziś zresz­tą tak­że na Pla­cu du Ter­tre nie bra­ku­je ulicz­nych rysow­ni­ków, któ­rzy z przy­jem­no­ścią nama­lu­ją nasz portret.

Nasz krót­ki spa­cer roz­po­czę­li­śmy po Moulin Rouge – zna­nym kaba­re­tem, któ­ry od ponad 100 lat zapra­sza na sza­lo­ne wie­czor­ne wystę­py. Nie­ste­ty mogli­śmy przyj­rzeć się mu jedy­nie z zewnątrz. Ani nasze port­fe­le, ani nasz strój nie pozwa­la­ły nam wejść do środ­ka. Ponad 100 euro za naj­tań­sze bile­ty na wie­czor­ne wystę­py tan­ce­rek wyma­chu­ją­cych noga­mi w rytm kan­ka­na to jed­nak tro­chę dużo.

Zamiast tego mogli­śmy przejść się wąski­mi ulicz­ka­mi peł­ny­mi gwar­nych kawiar­ni i skle­pów z pamiąt­ka­mi. A następ­nie przy­siąść na chwi­lę przy kawie i delek­to­wać się pierw­szym wie­czo­rem w Pary­żu, czy popo­dzi­wiać pano­ra­mę mia­sta z pięk­nie oświe­tlo­ną Wie­żę Eiffla.

Na samym szczy­cie wzgó­rza znaj­du­je się Bazy­li­ki Naj­święt­sze­go Ser­ca – Sacre-Coeur. Bia­ły kościół pod­świe­tlo­ny w nocy genial­nie odbi­jał się od czar­ne­go nie­ba. Wybu­do­wa­ny 100 lat temu kościół począt­ko­wo był komen­to­wa­ny, że swo­im sty­lem nie pasu­je do mia­sta. Szyb­ko jed­nak stał się sym­bo­lem Pary­ża. Nic dziw­ne­go – wyso­ka na ponad 80 metrów budow­la jest widocz­na z dale­ka. Sacre Coeur zbu­do­wa­ne jest z bia­łe­go kamie­nia – tra­wer­ty­nu w sty­lu histo­ry­zmu o cechach romańsko-bizantyńskich.

Co cie­ka­we, na scho­dach pro­wa­dzą­cych do bazy­li­ki i traw­ni­kach zaraz obok tęt­ni życie. Pik­ni­ki w cią­gu dnia i spo­tka­nia towa­rzy­skie z winem w nocy, sprze­daw­cy pamią­tek i tanie­go piwa – tak wyglą­da Paryż trzy kro­ki od budyn­ku kościoła.

Klasyka Paryża – Wieża Eiffla, Łuk Triumfalny

Są takie miej­sca w Pary­żu, któ­rych nie moż­na pomi­nąć. Bez wzglę­du na wszyst­kie nasze upodo­ba­nia do zwie­dza­nia fot­ka pod Wie­żą Eif­fla musi być. Ja mam ją nawet w dwóch odsło­nach – w świe­tle dnia i w nocy, nie licząc zdjęć z wie­lu innych miejsc, gdzie widać ją góru­ją­cą nad miastem.

Zamiast stać w gigan­tycz­nej kolej­ce i wje­chać na szczyt Wie­ży Eif­fla pano­ra­mę mia­sta podzi­wia­li­śmy z Łuku Triumfalnego.

Dzielnica Łacińska

Trze­ci dzień nasze­go poby­tu to spa­cer po Dziel­ni­cy Łaciń­skiej i oko­li­cach. Oglą­da­li­śmy Sor­bo­nę, a tak­że Pan­te­on, gdzie znaj­du­ją się gro­by wie­lu wybit­nych fran­cu­zów, w tym Marii Curie-Skło­dow­skiej (taki nasz ślad we fran­cu­skie życie).

Francuskie przysmaki

Pierw­szą część urlo­pu mie­li­śmy oka­zję spę­dzić na zlo­cie skau­to­wym, gdzie w pew­nym stop­niu pozna­li­śmy już fran­cu­ski styl jedze­nia. Bagiet­ka z mio­dem i dże­mem na śnia­da­nie nie sta­nie się moim ulu­bio­nym rozwiązaniem.

W samym cen­trum mia­sta zna­leź­li­śmy miej­sce, gdzie moż­na zjeść obiad z przy­staw­ką i dese­rem za 10 euro. Wszyst­kim chcą­cym zjeść tanio i dobrze pole­cam spa­cer na połu­dnie od Notre Dame, gdzie jest wie­le ser­wu­ją­cych tego typu obia­dy knaj­pek. To wła­śnie tam jako przy­staw­ki moż­na było zamó­wić mule czy śli­ma­ki, a na deser cre­me brulle.

0 likes

Podobne wpisy

Europa / Podróże / Serbia

THE END

17 października 2010 0 0

Close