biografia / Książki

Pierwiastki życia

16 sierpnia 2014

Tagi: , ,

Primo Levi
„Układ okresowy”
Wydawnictwo Literackie

Muszę przy­znać, że miło­śnicz­ką che­mii nigdy nie byłam i jakoś tema­ty­ka pier­wiast­ków jest mi dość obca. Na szczę­ście Pri­mo Levi wplótł swo­ją fascy­na­cję tą dzie­dzi­ną nauki w książ­kę „Układ okre­so­wy” w dość inte­re­su­ją­cy sposób.
„Układ okre­so­wy” to opo­wieść auto­bio­gra­ficz­na. Ponad 20 opo­wia­dań, któ­re pre­zen­tu­ją wybra­ne momen­ty z życia auto­ra. Każ­dy z roz­dzia­łów, któ­re­go nazwa pocho­dzi od inne­go pier­wiast­ka che­micz­ne­go to osob­na opo­wieść o ludziach, któ­rych Levi miał oka­zję spo­tkać w swo­im życiu, a przy oka­zji o pasji, jaką była i jest dla nie­go che­mia. Wszyst­kie histo­rie krę­cą się dooko­ła che­mii, któ­rą – zawo­do­wo i pry­wat­nie – zaj­mo­wał się Levi. Pozna­je­my począt­ki fascy­na­cji tą dzie­dzi­ną w mło­dzień­czym wie­ku w labo­ra­to­rium kole­gi, okres stu­diów, pierw­szej pra­cy, labo­ra­to­rium w obo­zie pod­czas woj­ny i kolej­ne zaję­cia w doro­słym życiu.
Desty­la­cja jest pięk­na. Przede wszyst­kim dla­te­go, że jest to pra­ca powol­na, filo­zo­ficz­na i cicha, któ­ra daje zaję­cie, ale tak­że czas na roz­my­śla­nie o innych spra­wach […] A tak­że i dla­te­go, że nie­sie w sobie prze­mia­nę: od cie­czy do pary (nie­wi­docz­nej) i od pary z powro­tem do cie­czy. W tym podwój­nym mar­szu do góry i w dół docho­dzi się do czy­sto­ści, sta­nu dwu­znacz­ne­go i fascy­nu­ją­ce­go […] ma się świa­do­mość odtwa­rza­nia uświę­co­ne­go przez wie­ki rytu­ału, aktu nie­mal­że religijnego.
Z „Ukła­dy okre­so­we­go” bar­dzo moc­no czuć ogrom­ną fascy­na­cję che­mią – autor opi­su­je z pasją bada­nia nad pier­wiast­ka­mi, kolej­ne prze­pro­wa­dza­ne doświad­cze­nia czy swo­je nowe odkry­cia. A jed­no­cze­śnie gdzieś pomię­dzy tym wszyst­kim są nie mniej waż­ne uczu­cia, emo­cje, przy­jaźń, miłość, strach… Może tyl­ko cza­sa­mi tego poza­che­micz­ne­go świa­ta jest zbyt mało. Na szczę­ście pięk­ny język auto­ra spra­wia, że więk­szość jest zro­zu­mia­ła dla che­micz­nych laików.
Naj­lep­szym pod­su­mo­wa­niem zaś niech będą sło­wa same­go autora:

Jest to, a przy­naj­mniej mia­ła być, mikro­hi­sto­ria, histo­ria pew­ne­go zawo­du, jego pora­żek, zwy­cięstw i bolą­czek, o któ­rych pra­gnie opo­wie­dzieć każ­dy, kto czu­je, że jego karie­ra powo­li zata­cza łuk, a sztu­ka prze­sta­je być długotrwała.

0 likes
Close