Koniec roku to czas podsumowań. Także takich na blogu. Nadeszła więc pora na podsumowanie 2017 roku w sprawach związanych z blogiem.
Książki
W 2017 roku udało mi się przeczytać 20 książek, które w sumie miały prawie 4900 stron. Dla wielu, zwłaszcza blogerów, którzy o książkach piszą nie jest to oszałamiający wynik. Wychodzi około 1,5 książki miesięcznie i 15 stron dziennie. Wynik zdecydowanie wymaga poprawienia. 2018 rok zaczęłam dobrze, bo już 1 stycznia przeczytałam 80 stron. Oby udało mi się utrzymać ten poziom 😛
Wśród tych książek były lepsze i gorsze, ale nie ma żadnej, którą uznałabym za stratę czasu. Miałam taki okres w życiu, że czytałam tylko literaturę faktu – reportaże, biografie i książki podróżnicze. W tym roku wyjątkowo dużo wśród moich lektur znalazło się powieści czy opowiadań. Jeżeli miałabym wybrać top 3, to byłyby to:
- Zakonnice odchodzą po cichu – Marta Abramowicz
- Rzeczy, których nie wyrzuciłem – Marcin Wicha
- Uprawa roślin południowych metodą Miczurina – Weronika Murek
Wszystkie przeczytane przez mnie książki mają swoją recenzję na blogu, ewentualnie zaraz się ona pojawi, jak coś skończyłam czytać w ostatnich dniach.
Filmy
Filmów obejrzałam całkiem sporo, zarówno w kinie, jak i w domu. W większości nowości, chociaż trafiały się czasami starsze pozycje. Nie prowadziłam statystyk i nie zliczałam, kiedy i co dokładnie widziałam, ale czuję się usatysfakcjonowana.
Gorzej było z pisaniem recenzji obejrzanych filmów. Na blogu znalazło się ich jedynie 9 i powstawały one z dużym opóźnieniem, czasami nawet miesiąc po obejrzeniu.
Seriale
Do niedawna w ogóle nie oglądałam seriali. Myślę, że przez ostatnie 10 lat nie obejrzałam żadnego w całości. Kilkakrotnie przymierzałam się do czegoś i nudziłam się po dwóch odcinkach. W tym roku nastąpiła znacząca zmiana w tym obszarze. Znalazłam seriale, które naprawdę mnie wciągnęły i które oglądałam z przyjemnością. W sumie obejrzałam dziewięć różnych tytułów (w tym niektóre, jak „Wikingowie”, po kilka sezonów), które dają 146 odcinków. Gdybym miała wybrać serialowe odkrycie roku, to byłoby to „Grace and Frankie” – pozytywny, ciepły i z humorem. Zaś jeżeli ktoś ma pomysł oglądania serialu „Ostatni człowiek na Ziemi” to ostrzegam przed marnowaniem sobie czasu.
Statystyki
Pisałam już kiedyś, że nie będę znaną blogerką. Piszę tego bloga bardziej dlatego, żeby zebrać myśli po tym, co obejrzałam, zastanowić się po przeczytaniu książki. Nadal nie umiem zebrać się do tego, żeby pilnować regularności wpisów czy podejmować jakieś działania promocyjne. Dlatego podsumowanie 2017 roku jeśli chodzi o wejścia nie jest jakieś fenomenalne.
Udało mi się napisać 38 wpisów, wśród których znalazło się 16 recenzji książek, 9 recenzji filmów, 4 recenzje seriali oraz 9 innych wpisów.
W 2017 roku bloga odwiedziło około 3500 osób. Średnio jedna osoba czytała 3,3 artykułu na stronie. Najczęściej czytanymi artykułami w tym roku były:
- Prezenty świąteczna dla książkomaniaków,
- recenzja filmu „Ukryte działania”,
- Mieć wszystko gdzieś – recenzja książki „Magia olewania”.
Co ciekawe wcale nie uważam ich za najlepszy wpisy na blogu. Ale jak widać popularność wynika z zupełnie innych czynników niż to, czy dobrze mi się o czymś pisało. Za regularne prowadzenie Facebooka nie mogę się ciągle zabrać, więc tutaj lepiej nie podsumowywać.
Postanowienia na nowy rok związane z blogiem są. Mam nadzieję, że przetrwają dłużej niż tylko do końca stycznia.