Europa / Podróże

Portugalia

5 kwietnia 2012

Tagi: , , , ,

Jeden pociąg, dru­gi pociąg, trze­ci pociąg, czwar­ty pociąg, jeden samo­lot, dru­gi samo­lot, metro oraz pią­ty pociąg i już tyl­ko po 24 godzi­nach od wyru­sze­nia w Łodzi jeste­śmy na miej­scu – w Ave­iro. Pomi­mo ponad 3000 od domu i poło­że­nia nie­co na połu­dnie czap­ki, sza­li­ki i ręka­wicz­ki oka­zu­ją się cał­kiem przy­dat­ne. Zaczy­na­my tydzień waka­cji w “cie­płej” Por­tu­ga­lii. Nie­ste­ty nie są to wyspy kana­ryj­skie, więc opa­la­nia za bar­dzo nie było, raczej suk­ces taki, że w cią­gu dnia moż­na było zdjąć czap­kę i polar. Ale zawsze +15 jest lep­sze niż pozo­sta­wio­ne w Pol­sce ‑5.

Po tak wyczer­pu­ją­cej podró­ży koniecz­ne było się wyspać i po połu­dniu wyru­szyć na wyma­rzo­ną pla­żę. Pla­ża obok Ave­iro czy­li Costa Nova posia­da cie­ka­we, malo­wa­ne w pio­no­we pasy domy. Podob­no cho­dzi­ło o to, żeby zmę­cze­ni (czy mają­cy jaki­kol­wiek inny powód dez­orien­ta­cji) mary­na­rze mogli łatwo roz­po­znać swo­je domy. Sto­so­wa­no czte­ry pod­sta­wo­we kolo­ry – żół­ty, czer­wo­ny, zie­lo­ny i nie­bie­ski, więc dużo łatwiej nie mie­li. Uda­ło nam się nawet wyką­pać sto­py w oce­anie, więc ten punkt wyjaz­du mamy zali­czo­ny. Wnio­ski z pierw­sze­go dnia: zwal­nia­nie przy wjeż­dża­niu na ron­da jest bez sensu.

Na cele kolej­nych kil­ku dni wybra­li­śmy to, gdzie moż­na doje­chać z Ave­iro tanim pocią­giem za 3 euro. Tak więc w gro­nie wybra­nych miast zna­la­zły się: Coim­bra, Bra­ga oraz Por­to. To ostat­nie oka­za­ło się być naj­pięk­niej­szym miej­scem całej Por­tu­ga­lii. Poło­żo­ne na wzgó­rzu nad brze­giem rze­ki mia­stecz­ko ocza­ro­wa­ło nas swo­im uro­kiem. Przej­ście przez most nad rze­ką Duoro zaję­ło nam oko­ło godzi­ny i kil­ka­dzie­siąt zdjęć. w dzień i nie­wie­le mniej w nocy. Moż­na­by tam wra­cać wie­le razy, oczy­wi­ście przy oka­zji degu­stu­jąc kolej­nych gatun­ków win z licz­nych piw­nic w czę­ści mia­sta zwa­nej Vil­la Nowa de Gaja.

** Por­to – poło­żo­ne wzdłuż rze­ki Duoro mia­sto w połu­dnio­wej Por­tu­ga­lii, dru­gie co do wiel­ko­ści mia­sto w kra­ju. Pocho­dzą­ce z XIV w. cen­trum mia­sta zosta­ło wpi­sa­ne na Listę Świa­to­we­go Dzie­dzic­twa UNESCO. Poło­żo­na po prze­ciw­nej stro­nie rze­ki Vil­la Nova de Gaia sły­nie z pro­duk­cji naj­lep­szych win na świe­cie, któ­re w becz­kach i butel­kach leża­ku­je tam przez lata uzy­sku­jąc swój wyjąt­ko­wy smak. Moż­na tutaj zwie­dzić wie­le win­nych piw­nic, zapo­znać się histo­rią regio­nu, pro­duk­cją wina, a przy oka­zji spró­bo­wać pysz­ne­go porto. **

W pla­nach wyjaz­du była też oczy­wi­ście Lizbo­na, w koń­cu war­to mieć zali­czo­ną kolej­ną sto­li­cę, któ­ra mia­ła być czę­ścią nasze­go trzy­dnio­we­go com­bo. Od momen­tu przy­jaz­du nasza trzy­dnio­wa wyciecz­ka ule­ga­ła każ­de­go dnia kolej­nym mody­fi­ka­cjom. Naj­pierw oka­za­ło się, że wypo­ży­czal­nie samo­cho­dów nie pra­cu­ją w nie­dzie­lę (a my głu­pi myśle­li­śmy, że to nie­moż­li­we). Potem oka­za­ło się, że będzie trze­ba moc­no się sprę­żać, żeby wró­cić i zdą­żyć na samo­lot. W koń­cu nasze port­fe­le poka­za­ły, że aż tak zasob­ne nie są. Więc z bólem ser­ca musie­li­śmy odło­żyć Lizbo­nę na kolej­ny wyjazd i zro­bić sobie dwu­dnio­wy trip po klasz­to­rach Une­sco, zaha­cza­jąc o Fati­mę przy oka­zji. W jed­nym zda­niu: Tomar pięk­ny w środ­ku, Batal­ha z zewnątrz, a Alco­ba­ca ma pięk­ną historię.

Na koniec jesz­cze noc na lot­ni­sku w Ber­ga­mo i może­my lądo­wać w Łodzi i wra­cać do codzien­nej rzeczywistości.

0 likes
Close