Książki / Literatura podróżnicza

Rumunia. Albastru, ciorba i wino

23 stycznia 2022

Tagi: , , ,

Agnieszka Krawczyk
„Rumunia. Albastru, ciorba i wino”
Wydawnictwo Poznańskie

W Rumu­nii byłam 11 lat temu. Na obo­zie wędrow­nym, pod­czas któ­re­go głów­nie zwie­dza­li­śmy. Pamię­tam pięk­ne mona­sty­ry, malow­ni­czy kra­jo­braz. Nie­ste­ty zabra­kło wte­dy cza­su na bliż­sze pozna­nie ludzi, na obco­wa­nie z rumuń­ską codzien­no­ścią, na spo­tka­nie z kul­tu­rą i tra­dy­cja­mi. Cho­ciaż spró­bo­wa­li­śmy kil­ku lokal­nych przy­sma­ków, to przez więk­szość cza­su jada­li­śmy kanap­ki i ryż/makaron z warzy­wa­mi. Książ­ka Agniesz­ki Kraw­czyk „Rumu­nia. Alba­stru, cior­ba i wino” posze­rzy­ła moją wie­dzę o tym kra­ju, uzu­peł­ni­ła moje wspo­mnie­nia o wie­le waż­nych i cie­ka­wych infor­ma­cji. Pomo­gła zro­zu­mieć, jakim kra­jem jest Rumu­nia, jakim była i w jakim kie­run­ku zmie­rza. Gdy­by zapy­tać o pierw­sze sko­ja­rze­nia z Rumu­nią były­by to pew­nie: Dra­ku­la, bie­da i Cyga­nie. Po tej lek­tu­rze sko­ja­rzeń jest o wie­le więcej.

Agniesz­ka Kraw­czyk zna Rumu­nię zarów­no z wła­snych doświad­czeń, jak i ze stu­diów. Ukoń­czy­ła filo­lo­gię romań­ską i rumuń­ską, pra­co­wa­ła jako pilot wycie­czek, aby potem osie­dlić się w tym kra­ju na sta­łe. Jej opo­wie­ści to mie­szan­ka histo­rii usły­sza­nych od lokal­nej spo­łecz­no­ści, wła­snych doświad­czeń i wie­dzy wynie­sio­nej z uczel­ni. Ta mie­szan­ka spraw­dza się cał­kiem dobrze. Do tego jest słod­ko-gorz­ka, kolo­ro­wo-czar­na, histo­rycz­nie-współ­cze­sna, wiej­sko-miej­sca… Zosta­je­my zabra­ni na wyciecz­kę po odle­głych wsiach, po komu­ni­stycz­nej zabu­do­wie Buka­resz­tu, po Del­cie Duna­ju, po gór­skich dro­gach. Wpa­da­my na stra­ga­ny z pamiąt­ka­mi, na wese­la, do naj­lep­szych restau­ra­cji w sto­li­cy czy na świą­tecz­ne obia­dy. Do zam­ku Bran, pro­mo­wa­ne­go wśród tury­stów, jako sie­dzi­bę Dra­ku­li, też na chwi­lę zaj­rzy­my, aby dowie­dzieć się, że jak bar­dzo praw­da mija się z legendą.

Cza­sa­mi autor­ka się­ga po trud­ne, ale bar­dzo waż­ne tema­ty z zakre­su histo­rii i poli­ty­ki. Pomię­dzy zupą i winem poja­wia­ją się spra­wy zaka­zu abor­cji i jego kon­se­kwen­cji (swo­ją dro­gą bar­dzo istot­ne w kon­tek­ście ostat­nich wyda­rzeń w naszym kra­ju), wspo­mnie­nia kobiet aresz­to­wa­nych przez reżim Ceau­șe­scu czy opis demon­stra­cji sprzed kil­ku lat.

Jaka jest Rumu­nia Agniesz­ki Krawczyk?

Przede wszyst­kim kolo­ro­wa. Domy w kolo­rze alba­stru, róż­no­ko­lo­ro­we ław­ki przy pło­tach, czer­wo­ne hafty na koszu­lach. Poza tym sma­ko­wi­ta. O jedze­niu i piciu jest w książ­ce cał­kiem spo­ro. Nic dziw­ne­go – kuch­nia to jeden z waż­niej­szych ele­men­tów kul­tu­ry narodowej.

Czy jest coś, cze­go zabra­kło mi w książ­ce Agniesz­ki Krawczyk?

Chy­ba przy­zwy­cza­iłam się do repor­ta­ży z boha­te­ra­mi, taki­mi, któ­rzy mają imio­na, swo­je pry­wat­ne histo­rie, swo­je pro­ble­my. Tutaj było zupeł­nie ina­czej. „Rumu­nia. Alba­stru, cior­ba i wino” to ogrom­na por­cja fak­tów uło­żo­nych w cie­ka­wy spo­sób i okra­szo­nych war­to­ścio­wym komen­ta­rzem. Mało tutaj jed­nak ludz­kich histo­rii, mało boha­te­rów. Nie jest to zarzut, może raczej spo­strze­że­nie, że to inna książ­ka niż kla­sycz­ny repor­taż. To raczej subiek­tyw­ny prze­wod­nik po Rumu­nii. No i gór mi zabra­kło 😀 Ale to dla­te­go, że w prze­ci­wień­stwie do autor­ki uwiel­biam góry i gdy­bym jecha­ła teraz do Rumu­nii to były­by one naj­waż­niej­szym punk­tem podróży.

Po prze­czy­ta­niu książ­ki zapra­gnę­łam zno­wu poje­chać do Rumunii. 

Pew­nie teraz patrzy­ła­bym na ten kraj ina­czej, wie­dzia­ła cze­go szu­kać, na co zwra­cać uwa­gę, cze­go spró­bo­wać (lub nie, jak 70% palin­ki). Na razie jed­nak pozo­sta­nie to w sfe­rze dal­szych pla­nów, na pew­no nie tego­rocz­nych. Miło było cho­ciaż na chwi­lę prze­nieść się na połu­dnie Europy.

 

1 likes
Close