Dominika Słowik
„Samosiejki”
Wydawnictwo Literackie
Dominika Słowik wydała w ubiegłym roku zbiór opowiadań „Samosiejki”. Kilkanaście bardzo różnych historii, dla których punktem wspólnym jest relacja człowieka z przyrodą. Relacja niezwykle skomplikowana, która nie jest partnerska, ale też nie zawsze wiadomo, kto w niej dominuje. Z jednej strony próbujemy nieustannie przejąć władzę nad światem, z drugiej zaś przyroda walczy i jak pleśń na stacji kosmicznej chowa się w zakamarkach świata, aby przetrwać i nie rzadko wywraca naszą rzeczywistość do góry nogami.
Anomalie świata
Opowiadania Dominiki Słowik przepełnione są magią. Chociaż może lepszym słowem byłoby – anomalią. Jest w nich matka, która co roku zapada w sen zimowy, wyrastająca z nosa fasola. Wiele rzeczy nie jest normalne. Przynajmniej dzisiaj dla nas. Bo świat się zmienia i nie do końca wiemy, co czeka nas w niedługiej nawet przyszłości. Cała ta anomalia jest jednak całkowicie naturalna dla bohaterów. Nie dziwią się rzeczom, które dzieją się dookoła.
W czwartek z nosa zaczęło mi wyrastać pnącze fasoli.
W sobotę sięgało już połowy czoła.
W niedzielę ogarnęła mnie pokusa zamoczenia nóg w miednicy z lodowatą wodą.
We wtorek pojawiły się pierwsze liście.
W środę, zanim zorientowałam się, co robię, wybiegłam na deszcz, zadarłam głowę i stałam tak z otwartymi ustami dobre piętnaście minut.
Relacja bohaterów z przyrodą jest tym bardziej widoczna, że bardzo niewiele w „Samosiejkach” relacji między ludźmi. W większości tekstów mamy do czynienia z jednym głównym bohaterem, pozostałe postacie są dla niego dodatkiem, a nie partnerem. Opowiadania wypełnione są samotnością, którą w jakiś sposób trzeba sobie zrekompensować. Czasami poprzez wyobrażenie sobie kogoś obcego, jak w pierwszym opowiadaniu, gdzie bohaterka na kilka tygodni traci wzrok i ma poczucie, że ktoś jest w jej domu. Czasami poprzez niekontrolowane zakupy z chińskiego portalu, dzięki którym chociaż listonosz nas odwiedza.
Opowiadania Dominiki Słowik w oryginalnej formie poruszają tematy niezwykle aktualne i ważne dla współczesnego świata. Katastrofa klimatyczna zbliża się wielkimi krokami, a w Ziemi narasta bunt na to, co robi człowiek. Większość rzeczy, zmian, które wydarzają się w opowiadaniach nie jest dla bohaterów pozytywna. Wzbudza w nich lęk, nie pozwala normalnie funkcjonować,
Samosiejki nie potrzebują ludzi, żeby zakiełkować. Doskonale radzą sobie same, czasami nawet wbrew naszej woli. Roznosi je wiatr lub woda, trafiają na podatny grunt i rosną po prostu po swojemu. Są wolne. Wolne od ludzkich decyzji.