„W ułamku sekundy”
reż. Fatih Akin
Katja ze swoim mężem Nurim i synem Rocco tworzą szczęśliwą rodzinę. Nuri jest tureckim imigrantem, ma za sobą przeszłość dilera nakrotykowego oraz pobyt w więzieniu teraz jest kochającym mężem i ojcem. Mieszka w Hamburgu, gdzie prowadzi własną firmę. To wszystko zostaje przerwane, kiedy w ułamku sekundy w zamachu bombowym giną Rocco i Nuri. Katja zostaje sama i musi zmierzyć się z rzeczywistością po stracie rodziny.
W filmie krok po kroku obserwujemy, co dzieje się z bohaterką, gdy wali jej się życie. Całość podzielona jest na trzy części, z których każda nakręcona jest w innym gatunku filmowym i przedstawia inny stan psychiczny Katji. Pierwsza część to chwile bezpośrednio po zamachu, radzenie sobie z rozpaczą i szukanie odpowiedzi na pytanie „dlaczego?”. Rodzina i przyjaciele próbują wspierać Katji, która pogrąża się w depresji. Druga część przedstawia przebieg procesu sądowego, kiedy twarzą w twarz postawione zostają Katja i oskarżeni, trzecia zaś to, co dzieje się po wyroku i utrzymana jest w klimacie thrillera. Samo zakończenie filmu jest motywem tragicznym – wszystkie zaproponowane w ostatniej części rozwiązania sprawy są tak samo złe.
Historia filmu zbudowana jest dookoła postaci Katji – jej emocje i osobisty dramat sprawiają, że film wbija w fotel. Emocji na ekranie mamy cały przekrój: rozpacz, gniew, potrzebę sprawiedliwości, bezsilność, chęć zemsty, zniechęcenie. Diane Kruger stworzyła rolę wyjątkową. Aktorka została zresztą bardzo słusznie nagrodzona za tę rolę Złotą Palmą na festiwalu w Cannes.
„W ułamku sekundy” miał być niemieckim kandydatem do Oscara. Film nie dostał jednak nominacji i znalazła się wśród 5 wybranych przez Akademię pozycji. Moim zdaniem wynikać to może z politycznych względów. Obecnie wszyscy boimy się bomb podkładanych przez przybywających do Europy Muzłumanów. W filmie Akina to pochodzący z Turcji imigrant zostaje zamordowany, a zamachowcami są biali, w stu procentach europejscy obywatele.
Chociaż film ma elementy polityczne jest też bardzo uniwersalny pod wieloma względami. Rozpacz kobiety, która straciła rodzinę jest taka sama, bez względu na to, czy zamachowcami byli islamscy czy nazistowscy terroryści. „W ułamku sekundy” to ciężkie kino, po którym można czuć się zdołowanym.