Anna Kamińska
„Wanda. Opowieść o sile życia i śmierci. Historia Wandy Rutkiewicz”
Wydawnictwo Literackie
Urodziła się 4 lutego 1943 roku. Dokładnie 43 lata wcześniej niż ja. Wierzę, że 4 lutego to dobra data na urodziny. Chociaż daleko mi charakterem i sposobem życia do tego, jaka była Wanda Rutkiewicz. Anna Kamińska w swojej książce buduje szeroki portret zalet i wad himalaistki, pokazuje jaka była dla siebie samej i w relacjach z innymi ludźmi. Przyjrzenie się blisko temu, jakim Wanda była człowiekiem pomaga odpowiedzieć na pytanie: dlaczego udało jej się osiągnąć tak wiele w górach. Kamińska, nie znająca wcześniej specjalnie środowiska wspinaczkowego, uczy się wielkich gór czytając listy, analizując zapiski z gazet i rozmawiając z ludźmi, którzy znali Rutkiewicz. Dzięki temu powstaje książka o człowieku, a nie o wspinaczu.
To, kim jesteśmy jako dorośli ludzie zależy od wielu czynników: od charakteru, naszego dzieciństwa, od tego kogo spotkamy na swojej drodze. Anna Kamińska zaczyna swoją opowieść długo zanim Wanda Rutkiewicz zdobędzie swój pierwszy większy szczyt. Zagląda do rodzinnego domu, w którym rodzice przeżywają tragiczną śmierć syna coraz bardziej oddalając się od siebie. Wanda bardzo szybko musiała dorosnąć i radzić sobie z problemami, z którymi nie zawsze radzili sobie jej rodzice. Od najmłodszych lat życie stawiało przed nią wyzwania, które uczyły ją, że nie należy się poddawać.
Bo czy ktoś, kto od dzieciństwa wspinał się po framugach drzwi, po przydrożnych latarniach, po ścianach w ruinach miasta czy po drzewach w parku, mógł nie zacząć się wspinać w końcu w górach?
Wanda nie miała życia poza górami. Sprawy osobiste nie układały jej się najlepiej, oba małżeństwa okazały się nieudane i krótkie, nigdy nie założyła własnej rodziny i nie urodziła dzieci. Nie planowała też zawrotnej kariery naukowej czy zawodowej. Dlatego całą swoją energię i cały swój czas mogła wkładać we wspinaczkę, w przeciwieństwie do tych, którzy dzielili swoje życie pomiędzy różne role społeczne. Ona żyła od wyprawy do wyprawy, jej świat składał się z wyjazdów w góry i przygotowań do wyjazdów. Chciała być najlepsza. Nie druga, nie piąta, ale pierwsza. Na wyprawę jechała nie po to, żeby być członkiem zespołu i wspierać innych, ale po to, aby stanąć na wierzchołku.
…im mniej miała radości z życia, tym bardziej była skłonna do tego, by ryzykować w górach idąc jak najwyżej w strefę śmierci. Im mroczniej na dole, tym większa chęć, by być w górze. Im mniej siły do życia, tym większa chęć, by igrać ze śmiercią.
Przed sięgnięciem po książkę wiedziałam już sporo na temat Wandy Rutkiewicz. Fakty z jej biografii nie były dla mnie zaskoczeniem – znałam szczyty, które zdobyła, czytałam inne książki o wspinaczce, w których się pojawiała. Mimo wszystko Annie Kamińskiej udało się przybliżyć mi jej postać jeszcze bardziej. Po raz kolejny (po „Simonie”) udowodniła, że potrafi napisać wciągającą biografię. Autorka odbyła wiele długich rozmów z tymi, którzy wspinali się i pracowali z Wandą, z jej przyjaciółki i sąsiadami, dzięki czemu pokazała, jaka była w relacjach z innymi. Powstał mocno niejednoznaczny portret kobiety, którą jedni kochali i szanowali, inni nienawidzili i uważali za egoistkę.
Jaka była naprawdę? Książka Kamińskiej nie mówi tego jednoznacznie. Pokazuje wiele twarzy Wandy Rutkiewicz. Każdy czytający musi (a może właściwie wcale nie musi) sam zbudować sobie ostateczny obraz z elementów, które dała nam autorka.