Sandor Márai
„Żar”
Wydawnictwo Czytelnik
Węgry lat 40. ubiegłego wieku. Dwóch mężczyzn i wspólna kolacja. Kolacja, na którą czekali czterdzieści jeden lat. Obaj wiedzieli, że ta chwila kiedyś nastąpi. Nie można bowiem umrzeć bez wyjaśnienia pewnych spraw. Gdy w końcu dochodzi do spotkania dwóch dawnych przyjaciół – Generała Henryka i Konrada, ten pierwszy ma nadzieję uzyskać odpowiedź na dwa pytania, z zadaniem których czekał przez pół życia. „Żar” Sandora Marái to teoretycznie jedna noc, zaledwie kilka godzin. Zostajemy zamknięciu w położonym na odludziu pałacu, w ciemnej, zimnej sali, gdzie jedynym przebłyskiem jest ogień w kominku, a w tle unosi się duch młodo zmarłej żony Henryka – Krystyny. Ale w ciągu tej nocy poznany niemal całe życie bohaterów. Od poznania się w szkole wojskowej, przez wspólne obiady w domu Henryka i Krystyny, po tajemnicze polowanie, kiedy widzieli się po raz ostatni.
„Żar” to powieść gorąca od emocji. To wszystko, co przez lata siedziało w Generale i czekało na właściwy moment wreszcie na szansę zostać wypowiedziane. Początkowo prowadzona rozmowa bardzo szybko przeradza się w monolog gospodarza, który staje się coraz bardziej natarczywy. Wyrzuca z siebie kolejne oskarżenia i żale. Jego gość wycofuje się z rozmowy, jakby czuł, że tłumaczenia nie mają sensu. Że Generał przez lata analizował minione wydarzenia i ułożył sobie w głowie swoją wersję tego, co zadziało się 40 lat temu. Ile w niej prawdy? I czemu Konrad się poddaje? Tego Márai już nam nie wyjaśnia. Zresztą fakty nie są najważniejsze, najważniejsze jest to, co czujemy.
Człowiek przygotowuje się do czegoś całymi latami. Najpierw się obraża. Potem pragnie zemsty. Potem czeka. Już od dawna czekał. Już nawet nie wiedział, kiedy obraza i żądza zemsty przekształciła się w oczekiwanie.
Márai zadaje pytanie o siłę męskiej przyjaźni. Bohaterów powieści dzieliło niemal wszystko: status materialny, warstwa pochodzenia, sytuacja rodzinna, zainteresowania, charakter. A mimo to jako młodzieńcy stali się najbliższymi sobie ludźmi. Wydawać by się mogło, że tak będzie już zawsze. A jednak jeden z nich zdradził. Zaskakujące może być stwierdzenie generała, że po tym wszystkim, co się stało Konrad nadal jest jego przyjacielem. Z jednej strony przez Generała przemawia pragnienie zemsty, z drugiej zaś żal, że został porzucony. Może miał nadzieję usłyszeć „przepraszam”?
… czy przyjaźń w ogóle istnieje? Nie myślę teraz o okazyjnej radości, jaką sprawia sobie nawzajem dwóch ludzi, ponieważ się spotkali, ponieważ w pewnym okresie swego życia jednakowo myślą o pewnych problemach, ponieważ mają podobny gust, to samo ich bawi. Ale to nie jest przyjaźń. Niekiedy myślę zgoła, że jest to najsilniejszy związek w życiu… może dlatego taki rzadki.
Bardzo piękny jest język, jakim pisze Marái . Nie jest łatwo zawrzeć tak wiele na zaledwie 170 stronach. Tutaj liczy się każde słowo, każde zadanie jest ważne i nie dałoby się go pominąć. Ale jednocześnie nie można napisać za mało, aby nie zgubić gdzieś czegoś istotnego. Autor doskonale oddaje emocje, na kolejnych stronach współodczuwamy z generałem jego gniew, żal, żądzę wiedzy, smutek.
Pomimo tego, że od napisania „Żar” minęło prawie 70 lat książka pozostaje nadal niezwykle aktualna. W XXI wieku nadal tworzymy przyjaźnie, kłócimy się, zdradzamy, rozstajemy. Wiele z napisanych słów mogło by paść także dzisiaj. Można z „Żaru” wynieść wiele mądrości dla swojego życia.