„Zimna wojna”
reż. Paweł Pawlikowski
Gdybym miała określić w jednym słowie film Pawła Pawlikowskiego „Zimna wojna”, to napisałabym piękny. Piękne, malownicze zdjęcia, piękna muzyka, która stanowiła ważny element filmu, piękna gra aktorska Joanny Kulig i Tomasza Kota. Tylko jakoś życie głównych bohaterów nie chciało być piękne.
„Zimna wojna” to historia o miłości
Jest koniec lat 40. On- dojrzały muzyk, właśnie nadzoruje powstawanie zespołu pieśni i tańca „Mazurek”. Ona, młodsza od niego, ale z doświadczeniem życiowym, prosta dziewczyna ze wsi, piękna, mająca w sobie to coś, będzie w „Mazurku” występować. Po raz pierwszy spojrzą na siebie na przesłuchaniu do zespołu. A potem pojawi się miłość. Taka miłość, która potrafi człowieka zmusić do szalonych, nie zawsze racjonalnych decyzji, taka miłość, dla której poświęca się wszystko, taka miłość, której nawet lata niewidzenia i tysiąc kilometrów nie są w stanie zniszczyć. Historia Wiktora i Zuli być może mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie czasy, w których przyszło im żyć.
Z jednej strony to historia bardzo intymna. Mamy dwóch bohaterów, dookoła których skupia się cały film. Przez ich pryzmat możemy jednak szerzej spojrzeć na tamte czasy. Widzimy, że nie istniała żadna wolność artystyczna, niewygodnych ludzi się usuwało, można było albo podporządkować się jednej słusznej władzy, albo być nikim.
Uczta dla oczu i uszu
Film Pawła Pawlikowskiego to przede wszystkim arcydzieło pod względem wizualnym i dźwiękowym. Czarno białe zdjęcia bardzo dobrze budowały klimat. Naszych oczu nie rozpraszały kolorowe ludowe sukienki.
Mocną stroną filmu jest także warstwa dźwiękowa. Muzyka stanowi tutaj ważny element opowieści. Spajająca opowieść piosenka „Dwa serduszka, cztery oczy” poprzez różne wykonania pokazuje, jak bardzo zmienia się sytuacja. Zaczynamy od tradycyjnego wykonania ludowego, potem mamy wersję zespołu „Mazurek”, a następnie jazzową aranżację śpiewaną we francuskiej knajpie. Francuski tekst sprawia, że piosenka staje się obca, tak, jak obcy był dla bohaterów świat zachodu. Chociaż pozornie Wiktor odnajdywał się w nim lepiej niż Zula, oboje nie czuli się spełnieni i szczęśliwi.
„Zimna wojna” to film o trudnej miłości w trudnych czasach.