Filmy / Kino europejskie

I stworzył Bóg Brukselę

28 marca 2017

Tagi: , , , ,

Zupełnie Nowy Testament”
reż. Jaco Van Dormael

Rzad­ko bar­dzo zda­rza mi się prze­czy­tać lub obej­rzeć coś, z cze­go nie będę zado­wo­lo­na. Prze­waż­nie dosyć dobrze dobie­ram reper­tu­ar, a opi­sy czy inne recen­zje poma­ga­ją mi traf­nie dobrać książ­ki czy fil­my. Nie­ste­ty cza­sa­mi cie­ka­wa zapo­wiedź oka­zu­je się wpro­wa­dzać w błąd. Dla­cze­go „Zupeł­nie Nowy Testa­ment” nie jest fil­mem, któ­ry chcę polecić?

Bóg jako ojciec z patologii

Jed­nym z głów­nych boha­te­rów fil­mu jest Bóg (w tej roli Beno­ît Poelvo­or­de). Bóg, któ­re­go ulu­bio­nym zaję­ciem jest spra­wia­nie ludziom krzyw­dy i któ­ry bawi się robiąc im na złość. Cza­sa­mi są to pra­wa, któ­re po pro­stu utrud­nia­ją życie, jak fakt, że tele­fon zaczy­na dzwo­nić wła­śnie wte­dy, kie­dy wej­dziesz do wan­ny, a cza­sa­mi kata­stro­fy samo­lo­to­we lub powo­dzie. Ma on cór­kę o imie­niu Ea, któ­ra bun­tu­je się prze­ciw­ko takim zacho­wa­niom i posta­na­wia zro­bić coś, co wku­rzy ojca – wysy­ła więc ludziom ich daty śmier­ci, a następ­nie ucie­ka z domu wiecz­ne­go na Ziemię.

Nie mam nic do kome­dii z Bogiem w roli głów­nej – uwa­żam, że Bóg na pew­no ma duże poczu­cie humo­ru i nie prze­szka­dza­ją mu żar­ty. Ale jakoś nie prze­ko­na­ło mnie stwo­rze­nie Boga, któ­ry wyglą­da jak menel i zacho­wu­je się jak pato­lo­gicz­ny pijak – bluź­ni, bije swo­ją cór­kę, jest chamski.

Komedia, która nie śmieszy

Zupeł­nie Nowy Testa­ment” na Film­we­bie opi­sa­ny jest jako kome­dia. Lubię kome­die, zwłasz­cza fran­cu­skie. W tym przy­pad­ku uśmiech­nę­łam się jed­nak zale­d­wie kil­ka razy. Sce­ny, któ­re z zało­że­nia mia­ły być śmiesz­na, jak kobie­ta spro­wa­dza­ją­ca sobie do domu kochan­ka-gory­la, w kon­tek­ście cało­kształ­tu pozo­sta­wia­ły w gło­wie pyta­nie – po co to wszystko.

Mądrości, które mógłby napisać Paulo Coelho

Posta­cią spa­ja­ją­cą cały film jest dzie­się­cio­let­nia Ea, któ­ra po raz pierw­szy tra­fi­ła na Zie­mię i spo­tka­ła ludzi. Mia­ła za zada­nie zna­leźć 6 nowych apo­sto­łów (aby w sumie z tymi od Jezu­sa było 18, jak dru­ży­na base­bal­lo­wa). Ea chce zmie­nić świat na lep­sze i poka­zać ludziom, że powin­ni żyć tak, jak chcą i reali­zo­wać swo­je marze­nia. Ma jed­nak tyl­ko 10 lat i wygła­sza mądro­ści życio­we na swo­im pozio­mie, a żaden ze spo­tka­nych apo­sto­łów rów­nież nie jest posta­cią, któ­ra mia­ła by jej coś cie­ka­we­go do powiedzenia.

A mogło być bardzo dobrze

Sam pomysł na film jest napraw­dę dobry – gdy­by Bóg był tro­chę porząd­niej­szy, Ea mniej infan­tyl­na, apo­sto­ło­wie cie­kaw­si, a zakoń­cze­nie mniej kiczo­wa­te mógł­by z tego wyjść napraw­dę nie­zły film. Spodo­bał mi się motyw poszu­ki­wa­nia nowych apo­sto­łów i poka­za­nie Boga lub jego cór­ki dzia­ła­ją­cych we współ­cze­snym świecie.

Zupeł­nie Nowy Testa­ment” nie jest ani fil­mem na tyle obra­zo­bur­czym, żeby wzbu­dzał kon­tro­wer­sje w spo­łe­czeń­stwie, ani na tyle ambit­nym, żeby prze­ka­zy­wał war­to­ścio­we praw­dy o życiu, ani na tyle kome­dio­wym, żeby sta­no­wił wyśmie­ni­tą zaba­wę. Reży­ser chciał połą­czyć w fil­mie wszyst­kie­go po tro­chu, co spra­wi­ło, że żaden z tych ele­men­tów nie został odpo­wied­nio dopracowany.

Jeże­li szu­ka­cie napraw­dę faj­ne­go fil­mu na wie­czór, to poszu­kaj­cie cze­goś inne­go. Z kina bel­gij­skie­go mogę pole­cić „W krę­gu miło­ści”, z kome­dii „Stu­lat­ka, któ­ry wysko­czył przez okno i znik­nął”, zaś z fil­mów o Bogu mają­cą cał­kiem nie­daw­no pre­mie­rę „Cha­tę”.

0 likes
Close